Auta w wieku od sześciu lat corocznie trafiają na stację kontroli pojazdów w celu potwierdzenia ich stanu technicznego i zdatności do dalszej jazdy po drogach publicznych. Jest to jeden z niewielu momentów kiedy przeciętny kierowca może się dowiedzieć czy hamulce w jego aucie działają poprawnie. Skuteczność hamulców przedniej osi może dość łatwo ocenić nawet bardzo mało doświadczony kierowca. Jeśli nie działają one wystarczająco skutecznie lub nierówno od razu odczujemy słabe hamowanie lub wyraźną zmianę kierunku jazdy podczas hamowania. Dużo trudniej jest wyczuć niedostatki hamulców tylnej osi. Większość siły hamowania przyjmuje przednia oś, tył pełni rolę pomocniczą i jako hamulec postojowy. Dopiero na rolkach u diagnosty wychodzi czy działa on poprawnie czy nie. I właśnie po takim przeglądzie trafiła do nas Skoda Fabia kombi z silnikiem 1,4 16V. Auto miało słaby hamulec podstawowy i praktycznie nie działający pomocniczy. Z tyłu producent zastosował niezbyt efektywny ale za to bardzo trwały hamulec bębnowy. Dla takiego auta zupełnie wystarczający i pozwalający na przebiegi nawet 150 tysięcy kilometrów pomiędzy kolejnymi wymianami. Niestety często naprawy tych hamulców przeprowadzane są niefachowo. Ta też było z autem które trafiło do nas. Po zdjęciu bębna zobaczyliśmy szczęku hamulcowe z praktycznie niezużytą okładziną (jakiś czas wcześniej zostały wymienione same szczęki), jednak doświadczenie podpowiada, że nie tylko one mają znaczenie do skuteczności hamulca bębnowego. Ogromne znacznie ma także stan samego bębna, jeśli jest on zbyt mocno wytarty wewnątrz jego średnica wzrasta ponad dopuszczalną a szczęki mają do niego po prostu za daleko. Mechanizmy które rozpierają szczęki nie mają aż takiego skoku żeby skompensować za duże luzy pomiędzy starym bębnem a szczękami. Próba pociągnięcia ich linką hamulca ręcznego często doprowadza do sytuacji gdy elementy wewnątrz bębna zaczynają dotykać ruchomych części co jest niedopuszczane.
Zużyte elementy zostały wymienione na nowe, wszystko zostało dokładnie oczyszczone, punkty styku posmarowane. Oczywiście nie zapomnieliśmy o nowych cylinderkach, one też muszą wytrzymać kolejne lata eksploatacji. Szkoda by było żeby nowe szczęki zostały zalane płynem hamulcowym w sytuacji gdyby puściły uszczelki w starych cylinderkach.